Moja Mazdaspeed wyposażona jest w system monitorowania ciśnienia w oponach, w skrócie TPMS (od angielskiej nazwy Tire Pressure Monitoring System). Działanie tego systemu objawia się włączeniem kontrolki na desce rozdzielczej jeśli ciśnienie w którejś z opon odbiega od ustalonej normy. Zwykle dzieje się to, gdy z któregoś koła uchodzi powietrze z powodu dziury w oponie, skrzywienia felgi lub nieszczelnego zaworku (wentyla). Oczywiście ciśnienie w kołach warto co jakiś czas sprawdzać niezależnie od czujników, ale jak już czujnik zareaguje, to należy to zrobić jak najszybciej, nawet jak na pierwszy rzut oka nie widać, żeby w którymś kole było ono za małe. Niestety czujniki ciśnienia mają taką przypadłość, że te metalowe części wystające na zewnątrz, w których znajduje się zaworek ulegają korozji i po kilku latach użytkowania pękają lub się łamią. Tak właśnie się stało z moim czujnikiem ciśnienia, kiedy pojechałem sprawdzić i uzupełnić ciśnienie w oponach. Na nieszczęście złamało się to tak, że zaworek został mi w rękach i powietrze dużym strumieniem uchodziło z opony. W tej sytuacji nie dałoby się nawet zastosować pianki, którą teraz często producenci samochodów dają na wyposażenie zamiast koła zapasowego czy dojazdowego. Na szczęście w wyposażeniu mojej Mazdy jest koło dojazdowe, więc dokonałem wymiany koła i wróciłem do domu. Następnego dnia zabrałem się za poszukiwanie jakiegoś zestawu naprawczego do czujnika ciśnienia (TPMS).
Od dealera Mazdy dowiedziałem się, że producent nie przewiduje możliwości naprawy czujnika lecz jego wymianę i że nowy czujnik kosztuje około 500 zł + koszt serwisu. Na serwisach aukcyjnych znalazłem używane czujniki do Mazdy za około połowę tej ceny i do tego trzeba by było doliczyć koszt rejestracji czujnika w komputerze. Ale po co wymieniać cały czujnik, skoro elektronika jest dobra, a tylko część mechaniczna uległa zniszczeniu? Wystarczy wymienić część mechaniczną, włożyć czujnik tam gdzie był i sprawa załatwiona, bez gmerania w komputerze pojazdu. Na szczęście ktoś wpadł na to, że zniszczeniu ulegają tutaj głównie części mechaniczne i wyprodukował zestaw naprawczy, który nabyłem w serwisie aukcyjnym za 65 zł + przesyłka. Aby odkręcić śrubkę musiałem jeszcze dokupić zestaw śrubokrętów typu Torx do telefonów komórkowych (za 12 zł) i reszta już poszła gładko. Zestaw naprawczy zawiera też nowe podkładki oraz nakrętkę, więc nie trzeba się martwić przy wymianie, że stare się niewłaściwie ułożą itp. Z racji, że elektronika czujnika TPMS się nie zmienia, nie ma potrzeby dokonywania zmian w komputerze pojazdu.